poniedziałek, 16 września 2013

Brownie z bezą

     Niesamowite, wręcz czarodziejskie ciasto w którym beza zrobiła się sama :) Bardzo mocno czekoladowe ciasto. Spód ciężki niczym brownie, ale nie zakalcowaty i wierzch chrupiący niczym beza (ale nie taki słodki). Ciasto warstwowe mimo, że wszystko razem było wylane do formy. Przepis pochodzi z ... kartki z kalendarza. Ciastu nadałam inną nazwę ponieważ w niczym nie przypomina mi ptasiego mleczka a brownie z bezą owszem :)
P.S. Robiłam to ciasto jeszcze raz, tym razem z 1 tabliczki czekolady, podaję dwa przepisy- oryginał i mój, zredukowany :)



Oryginał przepisu:


Mój przepis zredukowany do rozmiarów tortownicy 20 cm:

100 g gorzkiej czekolady (1 tabliczka)
100 g masła
100 g cukru
2 duże jajka
1 płaska łyżeczka mąki pszennej

Białka jajka ubić razem z cukrem na sztywna pianę. Czekoladę razem z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej, zmiksować. Ostudzić. Żółtka ubić "do białości" z łyżeczka mąki, dodawać do ostudzonej masy czekoladowej cały czas miksując. Dodać pianę z białek, wymieszać łyżką. Wyłożyć do tortownicy o średnicy 20 cm. Piec 40 minut w 180°C.

10 komentarzy:

  1. ach jak ja lubię takie ciasta!!! pysznie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda smacznie , strasznie lubię wszelkie czekoladowe ciacha:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawostka! i do tego jeszcze ten przepis z kalendarza! rewelacja :)
    muszę przy kolejnej wizycie u babci ukraść jej parę kartek z kalendarza, skoro tam takie cuda można znaleźć.
    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. Stare dobre przepisy, czasami warto do nich wracać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze u Ciebie - przepyszne ciacho !

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, nawet wizualnie ptasiego mleczka nie przypomina ale musi być pyszne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ale mi ślinka cieknie :)) Poproszę kawałek :)

    OdpowiedzUsuń