Marchewkowy, w składzie i w kolorze, sernik. Pokolorowałam go nie tylko przecierem z marchwi ale również kurkumą, dzięki czemu mamy oprócz bardzo dobrego, bardzo zdrowy sernik :) Pieczony jest bez spodu, na wierzchu ma cienką warstwę galaretki. Prosty w przygotowaniu. Mój pomysł :) Godny polecenia :)
1 kg mielonego sera z wiaderka
300 g marchewki
5 jajek
1 i 1/4 szklanki cukru
3 mocno czubate łyżki (90 g) mąki ziemniaczanej
50 g masła
1/2 łyżeczki kurkumy
1 galaretka o smaku pomarańczowym
300 ml wody
Marchewkę ugotować w lekko osłodzonej wodzie, odcedzić, zmiksować blenderem. Powinno wyjść ok. 200 ml gęstego przecieru.
Do dużej miski wyłożyć ser, ostudzony przecier z marchwi, całe jajka, cukier, mąkę ziemniaczaną, rozpuszczone masło i kurkumę. Krótko zmiksować. Wylać na wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę o średnicy 23 cm. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i zaraz przykręcić do 150°C. Piec ok. 80 minut. Ostudzić.
W rondelku zagotować 300 ml wody, zdjąć z palnika, wsypać galaretkę, mieszać do jej rozpuszczenia. Gdy zacznie lekko tężeć, wylać na ostudzony sernik, zostawić do jej całkowitego zastygnięcia.
Super pomysł! :) Jeszcze nigdy nie robiłem sernika z marchewką :)
OdpowiedzUsuńjaki równiusieńki :) kolor ma bardzo śliczny :)
OdpowiedzUsuńjego kolor idealnie nadawałby się do naszej Polskiej Złotej Jesieni... :)
OdpowiedzUsuńCudo!
niesamowicie pomarańczowy! i jak równiutki! podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny sernik, wygląda smakowicie! I ten cudny kolor :)
OdpowiedzUsuńAleż ma fenomenalny kolor!
OdpowiedzUsuńZakochałam się :)
Pięknie wyszedł ! :D
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego intuicyjnie szukałam.
OdpowiedzUsuńUpiekłam - wyszedł znakomicie. Nie dałam galaretki, nie pasowała mi.
Dziękuję za inspirację, następnym razem spróbuję z bakaliami.