Mam sentyment do kawy Inki. Piłam ją już jako dziecko i nikt nie musiał mnie do tego zmuszać bo bardzo ją lubiłam, zresztą lubię ją do dziś :) Pamiętam, że jako dziecko pomagałam mojej Mamie robić ciasta. Moim zadaniem było między innymi ubijanie piany z białek. Ubitą na sztywno z cukrem często podjadałam. Do dzisiaj nie wiem jak Jej się udawały ciasta gdy zmieniałam jej przez to proporcje składników ;) Dzisiaj połączyłam te 2 ulubione smaki dzieciństwa w jedno i tak powstała kawa Inka z przypalaną palnikiem bezą :)
porcja na 2 kawy:
4 łyżeczki
kawy Inki Magne
400 ml gorącej wody
1 białko
2 czubate łyżki cukru pudru
Naszykować 2 szklanki. Do każdej z nich wsypać po 2 łyżeczki kawy Inki, zalać gorącą wodą.
Jajko sparzyć. Białko ubić z cukrem pudrem na sztywną pianę. Podzielić na dwie części, wyłożyć na wierzch gorącej kawy. Przypalić po wierzchu palnikiem.
Cudny pomysł :)
OdpowiedzUsuńWspaniale smakuje kiedy jest przygotowana na filtrowanej wodzie - sprawdzone więc polecam :) My mamy filtr molekularny z naturalną mineralizacją :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńTa pianka bezowa!:) Mmmm.... :)
OdpowiedzUsuń