Ciasto:
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 12% lub kefiru
szczypta cukru
Z podanych składników zagnieść jednolite ciasto. Powinno mieć konsystencję miękkiej plasteliny. Jeśli jest taka potrzeba, można dodać 1 łyżkę śmietany lub kefiru. Gotowe ciasto podzielić na 8 części. Każdy kawałek ciasta rozpłaszczyć na niewielki, ok. 8 cm placuszek, na środek kłaść nadzienie wielkości orzecha włoskiego, zlepić jak bułeczkę, kłaść na podsypanej mąką desce zlepieniem do spodu. Lekko rozpłaszczyć na desce, rozwałkować na placek o średnicy ok. 14-15 cm. Smażyć na SUCHEJ patelni na przykręconym palniku po ok. 2 minuty z każdej strony. Oznaką, że ciasto jest usmażone z jednej strony jest moce "wybrzuszenie" się ciasta.
Nadzienie:
100 g ugotowanych ziemniaków
50 g białego sera
natka pietruszki
sól, pieprz
Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę lub przetrzeć przez rzadkie sito. Tak samo postąpić z serem. Natkę pietruszki (u mnie 1 duży liść) drobno posiekać, dodać do ziemniaków i sera, posolić i popieprzyć. Wymieszać na jednolitą masę. Podzielić na 8 równych części.
Podanie:
Polałam swoje hychiny kwaśną śmietaną. W oryginalnej wersji polewa się je masłem, przez co miękną. Ja wolę je w wersji bez niego, wtedy smakiem przypomina ciasto pity i jest mniej kaloryczne. Można zrobić do nich sos śmietanowo- czosnkowo- ziołowy.
Najlepiej jeść je zaraz po usmażeniu. Niewykorzystane, surowe ciasto można z powodzeniem wstawić do lodówki i zlepić a potem usmażyć następnego dnia.
podobnie robi się zakąski hiszpańskie - tortille, też smaży się ciasto naleśniko/tortillo podobne z przeróżnymi nadziniami :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny czytelny blog! Dodaje do obserwowanych :)
Jeżeli znajdziesz czas, zapraszam równierz do siebie: poezja-smakow.blogspot.com
również* literówka :)
Usuńwygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie słyszałam, ale już mi się podoba! Super pomysł!
OdpowiedzUsuńfajne:)
OdpowiedzUsuńale fajne! już kiedyś miałam plan, żeby się z nimi zmierzyć
OdpowiedzUsuńza dużo fajnych przepisów, za mało czasu :)
Bardzo ciekawy przepis, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze cos takiego :)
OdpowiedzUsuńbardzo na plus!:)
Przypomina mi to danie kuchni gruzińskiej. Zapraszam do mnie na zapiekane naleśniki http://chocofields.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzeciez to chaczapuri :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, chaczapuri wydaje się być grubsze. Poszukałam jeszcze pod słowem hychiny i znalazłam coś takiego http://vegetarianrecept.ru/vypechka/nesladkaya-vypechka/balkarskie-hychiny-s-kartoshkoj-i-syrom.html .
UsuńMyślę, że każdy naród ma inną nazwę i chyba obie są prawidłowe, trochę inny sposób formowania i nadzienia.
Pierwszy raz spotykam się z taką nazwą, zawsze dobrze dowiedzieć się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuń