Podobne ślimaczki, tylko większe, jadłam będąc na Węgrzech. Tamte nie były, tak jak moje, z gruszkami :) Reszta jest taka sama. To gniecione ciasto z kakaowym nadzieniem zawijane na kształt rolady a potem krojone w plastry i pieczone jak ciastka. Najlepsze na drugi dzień gdy zrobi się bardziej miękkie. Przepis znalazłam tutaj i troszkę go zmieniłam.
kakaowe wnętrze:
2 łyżki kakao
2 łyżki cukru
2 łyżki oleju lnianego Oleofarm
1 dojrzała ale twarda gruszka
Do miski wlać olej, wsypać cukier i kakao, wymieszać.
Gruszkę obrać, wydrążyć środek, pokroić na drobną kostkę.
ciasto:
125 g białego sera w kostce
125 g mąki pszennej
2 łyżki mleka
3 łyżki oleju lnianego Oleofarm
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru pudru
Do miski wyłożyć ser, wlać mleko, zmiksować blenderem. Dodać cukier, proszek do pieczenia i mąkę, wyrobić jednolite ciasto.
Wyłożyć na lekko podsypaną mąką deskę, rozwałkować na kształt prostokąta o wymiarach ok. 33x23 cm, wyłożyć kakaowe nadzienie i bardzo cienko rozsmarować po całej powierzchni (najwygodniej robić to palcami). Na całej powierzchni równomiernie rozsypać pokrojoną gruszkę.
Ciasto zwinąć jak roladę wzdłuż dłuższego boku. Kroić na plastry o grubości ok. 1-1,5 cm. Powstałe ślimaczki układać na blaszce do pieczenia. Piec ok. 15-17 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C. Najlepsze są na drugi dzień po upieczeniu.
Wyglądają naprawdę smacznie
OdpowiedzUsuńlubię węgierską kuchnię ale takich fajnych ciasteczek jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńUwielbiam różne ciasteczka. Takich jeszcze nie robiłam. Pewnie są bardzo pyszne:)
OdpowiedzUsuńjak spojrzałam na zdjęcie to myślałam, że z makiem :) piekne ślimaczki :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności! Ja też myślałam że to ślimaczki z makiem :)
OdpowiedzUsuńO mniam, aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńJakie cudowne ślimaczki :) Muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńbędąc w Węgrzech nie słyszałam o tym przysmaku.. ale wyglądają obłędnie <3
OdpowiedzUsuń